Dywany Shaggy mają swoich zwolenników na całym świecie, nic zresztą dziwnego – każdy chce mieć miękki, miły w dotyku dywan. Taki dywan ociepla wnętrze i czyni je bardziej przytulnym. Idealnie, jeśli mamy wydzieloną osobną sypialnię i w takiej sypialni umieścimy włochacza. Co jednak, jeżeli mamy jedynie małą kawalerkę? Czy dywan Shaggy w tym wypadku będzie dobrym rozwiązaniem?
Dużo zależy od trybu naszego życia. Jeżeli w tej niewielkiej kawalerce mamy zamiar trzymać psa lub kota (lub inne zwierzę futerkowe), albo często zapraszać gości, to dywan shaggy może nie być najlepszym pomysłem. Dlaczego? Wyciąganie sierści zwierząt z pomiędzy włosia dywanu o wysokim runie, to niezbyt przyjemna sprawa. Jeśli jednak prowadzimy raczej spokojny tryb życia, nie mamy zwierząt i jesteśmy świadomi tego, jak dbać o włochacza, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zastosować go nawet w niewielkiej kawalerce. Będziemy się wtedy cieszyć wszystkimi zaletami dywanów Shaggy.
Dbanie o dywan typu Shaggy właściwie niczym nie różni się od dbania o każdy inny dywan, tylko trzeba pamiętać, że w przypadku wysokiego runa należy dywan odkurzać częściej. Dość trudno jest pozbyć się powbijanych pomiędzy runo drobinek piasku czy ziemi, a także okruchów z pożywienia. Systematyczne odkurzanie z pewnością załatwi ten problem.